Aondo-Akaa skazany. "Absurd absurdem absurd pogania"

Aondo-Akaa skazany. "Absurd absurdem absurd pogania"

Dodano: 
Bawer Aoondo-Aka
Bawer Aoondo-AkaŹródło:Bawer Aondo-Akaa, archiwum prywatne
– Warto zadać sobie pytanie: skąd obywatel ma wiedzieć, co jest dobre, a co złe? Czy pokazywanie prawdy o ludobójczej aborcji jest właściwe? Po zachowaniu sądów nie można tego stwierdzić – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl dr Bawer Aondo-Akaa, działacz społeczny.

Sąd orzekł, że musi Pan zapłacić grzywnę. Dlaczego?

Dr Bawer Aondo-Akaa: Gwoli ścisłości mam do zapłaty 1500 zł grzywny oraz niemal 1300 zł kosztów sądowych. Dlaczego tak się stało? Kilka lat temu zostałem jednym z koordynatorów genialnej wręcz Fundacji Pro-Prawo do życia. Czuwam nad kampanią społeczną propagującą banery, na których widać nienarodzone dzieci, zamordowane w wyniku obrzydliwej aborcji. Celem akcji jest uświadomienie opinii publicznej, jak wygląda to ludobójcze działanie.

I ktoś złożył donos…

Tak, zawiadomienie zgłosiła pani Beata Czerska, działaczka „Strajku Kobiet”. Mam zresztą wygranych około dziesięciu spraw sądowych.

Ale wciąż dwie się toczą.

Tak, są to sprawy prowadzone przez sądy w Zakopanem i Nowym Sączu. Dotyczą również banerów antyaborcyjnych.

Czyli to ten sam zarzut?

Tak. W jednym z tych sądów wszystkie donosy składa pani Beata Czerska. To dość absurdalne, że była ona w Komitecie Obrony Demokracji, uczestniczyła w „Strajkach Kobiet” oraz szerzyła ideologię ekologiczną. W ramach tej ostatniej formy jej działalności brała m.in. udział w akcji odkopywania skatowanych zwierząt. W tym przypadku drastyczne obrazki jej nie gorszyły. To skrajna niekonsekwencja, z której wynika, że należy otoczyć ochroną psy, ale ludobójczej aborcji już nie wolno pokazywać.

Jak sąd uzasadnił nałożoną na Pana karę?

Dokładny zarzut brzmiał, że dopuściłem się zgorszenia w miejscu publicznym. Tych absurdów jest zresztą więcej. Sądy w Zakopanem i Nowym Sączu skazywały mnie i uniewinniały z dwóch różnych paragrafów. Sprawa wędrowała z pierwszej do drugiej instancji i wracała z powrotem. To przypominało grę w ping-ponga. Doszło nawet do sytuacji, w której w tym samym budynku jeden sędzia mnie skazał, a drugi uniewinnił.

Od kiedy trwa ta sytuacja?

Ta sprawa ciągnie się mniej więcej od 2017 roku. Łącznie w sądzie w Nowym Sączu i Zakopanem stawiłem się już kilkanaście razy. Mój adwokat mec. Paweł Szafraniec z genialnego wręcz Instytutu Ordo Iuris bardzo mi pomaga i jeździ na wszystkie rozprawy. Ja staram się być na ogłoszeniu wyroku. Warto zadać sobie pytanie: skąd obywatel ma wiedzieć, co jest dobre, a co złe? Czy pokazywanie prawdy o ludobójczej aborcji jest właściwe? Po zachowaniu sądów nie można tego stwierdzić. Absurd absurdem absurd pogania.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także